Wypowiedzi po meczu Podlesianka – Grunwald

Daniel Kaczor (trener Podlesianki, na zdjęciu z prawej):
– Mogę pokusić się o takie sformułowanie, że byliśmy drużyną przeważającą, a Grunwald drużyną mądrzejszą. Przeciwnik ustawił się za podwójną gardą, miał dwa wypady w I połowie zamienione na bramki, potem dodał jedną bramkę też dość przypadkową po dobitce w II połowie i utrzymał prowadzenie do końca. Grunwald wygrał może nie do końca zasłużenie, aczkolwiek 3 punkty jadą na Halembę.
 

Jacek Bratek (trener Grunwaldu):
– Spotkanie dzisiejsze było pełne emocji, mnóstwo sytuacji pod jedną, jak i drugą bramką. Do przerwy wynik był remisowy 2-2 po kapitalnych dwóch rajdach Dreszera. Na 1-0 podaniem obsłużył go Kowalski, świetna asysta, Dreszer zachował w tej sytuacji zimną krew i trafił do bramki. Przeciwnicy musieli gonić wynik. Straciliśmy bramkę po naszym prostym błędzie w obronie. Dośrodkowanie i Kaczmarczyk praktycznie niepilnowany wpakował piłkę do siatki. Później też sytuacja przypadkowa, gdzie zawodnik gospodarzy próbował dośrodkować w pole karne, nasz zawodnik dostał w rękę i rzut karny. Było zbyt blisko i Poprawa miał mało czasu na reakcję, ale taka jest piłka i sędziowie w takich sytuacjach gwiżdżą. Rzut karny i teraz to my musieliśmy gonić wynik. Myślę, że ta akcja, po której Malec zagrał do Dreszera, to kopia akcji na 1-0. Idealnie mu wyłożył i ten wiedział, co z tą futbolówką zrobić i było 2-2. Kapitalny mecz, dobre tempo do przerwy. W szatni przed II połową powiedziałem, że zespół, który strzeli o jeszcze jedną bramkę więcej, to wygra i tak się stało. Uważam, że druga połowa była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu. Dobrze ją rozpoczęliśmy. Po raz kolejny potwierdziliśmy bardzo dobrą grę i mówię tu o całym zespole, choć nie ukrywam, że wyróżniającymi postaciami w zespole byli na pewno Daniel Kowalski, czyli motor napędowy naszej linii ofensywnej, plus do tego Dreszer dołożył tę różnicę, którą zamienił na bramki. Przeciwnika oceniam bardzo pozytywnie, był wymagający i miał też z dwie, trzy sytuacje stuprocentowe i mecz mógł zakończyć się również dobrze remisem, ale jak to mówią, szczęście sprzyja lepszym i dzisiaj to my byliśmy o tę bramkę lepsi.
 

Archiwum