Porażka z Lipinami na własne życzenie

Grunwald Ruda Śląska 2-3 Naprzód Lipiny (0-0)
 
0-1 Markosyan, 51 min
1-1 Ogłoza, 55 min
2-1 Kowalczyk, 80 min (wolny)
2-2 Markosyan, 86 min
2-3 Pleszak, 89 min
 

GRUNWALD:
Stasiczek – Sobstyl, Poprawa, Wojtaczka (60. Żmurko), Skorupa – Kowalczyk, Chmielarski – Maciaszek (46. Ozaki), Ogłoza (70. Burdzik), Kozłowski (46. Jankowski, 66. Maciaszek) – Kot
Trener: Michał SZYGUŁA

 

W kolejnym starciu z zespołem z Klasy Okręgowej „Zieloni” zaprezentowali się dobrze i mieli znacznie więcej sytuacji bramkowych, ale tym razem niewykorzystane okazje i do tego błędy indywidualne w końcówce przyczyniły się do porażki.
 
Już w 4. minucie goście mogli objąć prowadzenie. Mateusz Stasiczek odbił piłkę zza pola karnego, a dobitka zawodnika Naprzodu przeszła nad poprzeczką. W 11. minucie oko w oko z golkiperem Lipin stanął Dawid Ogłoza, jednak przegrał ten pojedynek. Po chwili to bramkarz Grunwaldu uratował swój zespół od utraty gola. W 20. minucie za piłką do końca powalczył Jakub Kozłowski, wyprzedził ostatniego obrońcę i w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza. Piłkę przejął Dariusz Kot, który w gąszczu nóg szukał miejsca na oddanie strzału, ale został zablokowany. Po dwóch kolejnych minutach strzał Krzysztofa Maciaszka z boku pola karnego o centymetry minął dalszy słupek, a kilka minut później ten sam zawodnik przegrał pojedynek z bramkarzem. Tuż przed przerwą okazję miał jeszcze Dariusz Kot, a poprawka Dawida Chmielarskiego poszybowała nad bramką.
 
W pierwszej akcji po przerwie Wojciech Jankowski w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z bramkarzem, choć mógł dogrywać do wolnego Dariusza Kota. W 51. minucie piłka w końcu znalazła drogę do siatki (po strzale w długi róg), tyle że była to bramka Grunwaldu. W 55. minucie było już 1-1. Po dalekim wybiciu Mateusza Stasiczka Dariusz Kot w polu karnym zagrał do Kaikiego Ozakiego, który podciągnął do linii końcowej i wyłożył piłkę na 12. metr do Dawida Ogłozy, a ten nie miał problemów ze skutecznym sfinalizowaniem akcji. Dawid Ogłoza i Kaiki Ozaki mogli dać prowadzenie Grunwaldowi, ale nie wykorzystali swoich sytuacji sam na sam. Dopiero stały fragment gry zakończył się golem. Na 25. metrze od bramki sfaulowany został Kamil Skorupa. Do piłki podszedł Michał Kowalczyk i strzałem od poprzeczki trafił do siatki. Podopieczni Michała Skorupy stwarzali następne sytuacje bramkowe – sam na sam był Kamil Skorupa czy do pustej bramki nie trafił Dariusz Kot. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w końcówce. Najpierw zawodnik Naprzodu trafił zza pola karnego w róg bramki, a po chwili Ireneusz Żmurko – jako ostatni obrońca – wdał się w drybling z zawodnikiem gości, który przejął piłkę i dograł do partnera, a ten ustalił wynik.
 

 

 

 

 

 

 

 

Archiwum