Mokry sparing

Orzeł Mokre 1-1 Grunwald Ruda Śląska (0-0)
 
0-1 Ostrowski, 49 min (głową)
1-1 Kiepura, 67 min
 

GRUNWALD:
Stasiczek – Poprawa (80. Wadas), Ostrowski, Wojtaczka, Skorupa (70. Kubica) – Kowalczyk – Ozaki (52. Jankowski, 72. Tałady), Zawodnik testowany, Dolecki (86. Sobstyl), Ogłoza (80. Kasprzyk) – Kot
Rezerwa: Lomania
Trener: Michał SZYGUŁA

 

W dzisiejszym meczu sparingowym poprzeczka dla Grunwaldu powędrowała wyżej niż przed tygodniem. Przeciwnikiem „Zielonych” był przedstawiciel Klasy Okręgowej, Orzeł Mokre. Halembianie na trudnej murawie – podczas meczu mocno lało, a w drugiej połowie w niektórych strefach piłka zatrzymywała się w kałużach – z przebiegu gry zaprezentowali się korzystniej od gospodarzy.
 
Już na początku spotkania podopieczni Jacka Bratka (byłego trenera Grunwaldu) mogli prowadzić. Zawodnik Orła w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Mateuszem Stasiczkiem, który po chwili odbił nogami strzał naspatnika gospodarzy. „Zieloni” odpowiedzieli kilkanaście minut później. Po dośrodkowaniu Kamila Skorupy minimalnie niecelnie głową uderzył Dariusz Kot. Następnie z dystansu próbował Zawodnik testowany czy Kaiki Ozaki, po strzale którego piłka odbiła się od obrońcy i wyszła na róg. Najlepszą okazję podopieczni Michała Szyguły – obchodzącego dzisiaj urodziny – stworzyli w 40. minucie. Dariusz Kot zagrał za plecy obrońców do Dawida Ogłozy, który będąc oko w oko z bramkarzem chciał go pokonać lobem, ale golkiper wyczuł intencje zawodnika Grunwaldu. Po chwili Ogłoza miał jeszcze jedną okazję – minął obrońców i uderzył tuż nad bramką.
 
Halembianie świetnie rozpoczęli drugą odsłonę. Wprawdzie jeszcze w 48. minucie sytuacji nie wykorzystał Jakub Dolecki, którego strzał z kilku metrów został zablokowany i piłka trafiła na róg, ale po kornerze głową do siatki trafił Karol Ostrowski. Gospodarze wyrównali w 67. minucie. Po rzucie wolnym Mateusz Kiepura odepchnął w polu karnym Jakuba Wojtaczkę – co uszło uwadze sędziów – i pokonał Mateusza Stasiczka. Na boisku pomimo zimnego prysznica w postaci deszczu było gorąco i sędzia w pewnym momencie musiał temperować zapędy zawodników. W 78. minucie zawodnik gospodarzy przedarł się przed pole karne Grunwaldu i niewiele się pomylił. W końcówce spotkania po rzucie wolnym Grunwaldu piłka odbiła się od obrońcy i ostatecznie padła łupem bramkarza.
 
























 

Archiwum